Fabryka Maszyn Dziwnych

Nie po to rodzimy się różni, żeby jeździć seryjnymi pojazdami.

Wstęp. Amatorskie BHP oddychania

W warsztacie ciągle generujemy pyły, aerozole, pary i inne rzeczy, którymi lepiej się nie „sztachnąć”. Oczywiście solidna wentylacja i rozważne używanie środków i materiałów to podstawa, ale i tak po niektórych robotach rozboli cię głowa albo będziesz smarkać na czarno. Nawet przy głupim cięciu szlifierką kątową twój nos pokrywa się wewnątrz warstwą [dobra, nie chcemy wiedzieć, w każdym razie „syfu”].

Największe źródła tego, czym nie chcemy oddychać:

  • spawanie elektryczne - pyły metali, gazy z otuliny (spawanie elektrodą), tlenki i azotki metali
  • cięcie plazmą - j.w. tylko w dużych ilościach na raz
  • cięcie/szlifowanie za pomocą szlifierek - pyły metali, tlenków metali i ścierniwa, spalone/ulotnione spoiwo tarczy, ew. odparowane/spalone resztki farby z materiału
  • szczotkowanie - pył i „smrodki” z rozgrzanych farb, pył z rdzy
  • malowanie - wiadomo. Wszystko co lotne, śmierdzi panu swemu
  • obróbka strumieniowo-ścierna, w tym popularne wśród amatorów piaskowanie piaskiem (bo tanio) - temat na osobny artykuł - to nie zadanie dla takich półmasek.
  • zamiatanie - wszelki pył i grubsze cząstki. Osobiście nie zamiatam bez okularów i maski. Kto dostał rykoszetem z miotły opiłek w oko, ten się ze mną zgodzi

Wiele pyłów to tzw. respirabilne. Czyli takie, których ze względu na kształt i mikroskopijne rozmiary płuca nie są w stanie wykaszleć, a czasem nawet poczuć. A szkodliwe są.

Papierowe półmaski przeciwpyłowe, zazwyczaj P1 lub P2 (stopień ochrony przeciwpyłowej), oprócz ceny jednostkowej mają same wady. Oddychasz tym, co przed chwilą wydychałeś, przy dłuższej pracy przylepiają się do twarzy, po dniówce w czymś takim można się pochorować na gardło. Można w nich okazjonalnie np. czyścić płot, nadają się też dla gości - z kumplem w warsztacie nie działasz przez całą dniówkę przy jego nadkolach. Goście dzielnie znoszą niewygodę maski jednorazowej. Jeśli już kupować, to tylko te z zaworkiem wydechowym.

Nasze bohaterki

Z dostępnych dla amatorów metod można polecić „gumowe” półmaski z przykręcanymi filtrami. Około 50-70 złotych za samą półmaskę, tyle samo kosztuje para nakręcanych filtropochłaniaczy (w skrócie zwanych dalej filtrami) ABEK1, nieco mniej kosztuje para filtrów A2 albo P2. Do Filtrów ABEK i A są też dostępne nakładki P1 lub P2 i wtedy mamy prawie pełną ochronę np. do cięcia plazmą. Filtry NO-P3 (na tlenki azotu) to niestety nie liga amatorska.

Objaśnienie skrótów oznaczeń, pojemnosć sorpcyjną, czasy przebicia itd dla poszczególnych filtrów, pochodzące z normy EN141, znajdziesz np. na stronie Centralnego Instytutu Ochrony Pracy. Warto poczytać.

Należy pamiętać, że czasy przebicia, czyli aż zaczniesz oddychać daną substancją, zależą od jej stężenia w powietrzu. W związku z czym można mieć jeden filtr ABEK i pracować w nim intensywnie 3 miesiace, zanim poczujesz aromat rozpuszczalnika. Być może jednak nowy trzeba będzie wyrzucić po po 3h, sprzątając jakieś „małe zdarzenie zagrożenia chemicznego” typu rozlanie 5l farby w piwnicy. Stąd nie da się określić, na ile starczy dany filtr.

Ideałem byłyby filtropochłaniacze od masek przeciwgazowych. Tanie, o ogromnej pojemności. Mają tylko jedną wadę - komorę pochłaniacza od naszych płuc oddziela AZBESTOWA tkanina. Tyle w temacie. Azbest jest niepalny, a żołnierz ma przede wszystkim przetrwać, nie zaś dożyć zdrowej starości, także tego… Nie używać.

Wadą półmasek jest konieczność zgolenia brody. Dla brodaczy chyba tylko hełm jest rozwiązaniem. Trudno, ściąłem.

Porównanie Delta M3200 vs 3M 6200M

Wybrałem dwie.

  • jakiś rok temu kupiłem Deltę M3200
  • niedawno do kolekcji dołączyła 3M 6200M

W 3M pracowałem w sumie kilka godzin, w Delcie niezliczoną ilość.

Do Delty mam pełny zestaw filtrów. Parę ABEK1 + nakładki z wymiennymi cienkimi filtrami P2. Filtry jako żywo przypominają waciki kosmetyczne.
Do 3M mam tylko parę filtrów ABEK1. Nakładek pan w sklepie BHP nie miał, z resztą nie potrzebowałem ich bezwzględnie. Nie dokupiłem ich - użyłem rozciętej na pół zwykłej maski „szmacianej” P2 i gumek-recepturek.

Oto testowany sprzęt. Niebieska Delta i szara 3M:

Krótki spis spostrzeżeń, wad i zalet:

Delta:

  • Przyleganie. Świetnie przylega do twarzy, także zarostem na twarzy.
  • Mocowanie. Zapięcie paska jest z trwałego plastiku, można wybrać czy zapniesz je na karku czy na czubku głowy, łatwo je odpiąć nawet lewą ręką w rękawicy - trzema palcami jak biustonosz. Po rozpięciu zjeżdża na taśmach i wisi na klatce piersiowej, nie trzeba odkładać.
  • Oddychanie. Tu niestety nie jest idealnie. Filtry spełniają dobrze swoje zadanie, ale ich mała powierzchnia (nie mylić z pojemnością sorpcyjną) powoduje spore opory. Po godzinie płuca są trochę „zmęczone”, ciężko przywyknąć do tych oporów.
  • Praca z przyłbicą spawalniczą, słuchawkami, goglami. Mieści się, ale wysokie filtry podbijają przyłbicę, czasem się o nią przytkają. Łatwiej niż do 3M dobrać do niej gogle ochronne, których nie będzie „podbijała” od dołu. Praktycznie każde pasują. A to ważne, bo szlifierka kątowa strzela opiłkami w twarz właśnie od dołu. Słuchawki jej nie sięgają, paskami zdarza się przy zdejmowaniu wytrącić zatyczki z uszu.
  • Najcięższe zaliczone misje (skuteczne). Odnawianie powłoki antykorozyjnej samochodu, stojąc w kanale. Czyszczenie kurnika, w którym stężenie amoniaku powodowało szczypanie w oczy.

3M

  • Przyleganie. Świetne przyleganie i uszczelnienie, również na trzydniowy zarost.
  • Mocowanie. Tragiczne. Niepotrzebnie skomplikowane. Sześć listkowych „zatrzasków” na taśmy wykonanych z cienkeiego plastiku (polietylen czy jak?), każde trzeba wyregulować. Zsuwające się z głowy „chomąto” łatwo strącić przyłbicą spawalniczą. Mocowanie „rozpinane” tylko na kark, jedną ręką prawie niemożliwe do rozpięcia. Chcąc maskę zdjąć na chwilę musisz ją odłożyć. Po GODZINIE pracy, widać było wyraźne zbielenia na plastikach mocowań - czyli tam popęka.
  • Oddychanie. Bardzo małe opory oddychania. Filtry mają sporą powierzchnię i można zapomnieć, że ma się tę maskę na twarzy.
  • Praca z przyłbicą spawalniczą, słuchawkami, goglami - dzięki płaskim cofniętym filtrom, przyłbica nie styka się z maską. Koliduje ze wszystkimi posiadanymi goglami, trzeba ją mocno zsunąć na dół (mimo to trzyma szczelność). I tak potrafi podważać gogle od spodu. Pewnie trzeba by kupić jakieś dedykowane do niej 3M. Słuchawki (duże nauszne) czasem dotykają filtrów co objawia się dodatkowym dźwiękiem. Trudniej niż Deltą, wytrącić nią zatyczki z uszu.
  • Najcięższe zaliczone misje (skuteczne). Malowanie w garażu daszku nad wejście do warsztatu. Usunięcie z kuchni pół litra LIZOLU, którego butelkę rozbili włamywacze.

Werdykt Delta to świetna maska, szkoda że robią do niej takie filtry - wysokie i małej średnicy, powodują opory powietrza i haczą o przyłbicę. 3M ze względu na mocowania jest uciążliwa w użytkowaniu, w dodatku podbija gogole, co dyskwalifikuje ją przy szlifowaniu. Pasują do niej świetne, płaskie i niestawiające oporów filtry.

Wygrywa … Delta z przeszczepionymi mocowaniami filtrów 3M. Nawet gdyby za pierwszym razem nie wyszło, kupię drugą Deltę i będę próbować. Niedługo zdjęcia przeróbki.

Delta, mocowanie na głowę.

3M, mocowanie na głowę, część górna:

3M, mocowanie na głowę, pasek nakarkowy:

3M, mocowania po zaledwie godzinie pracy. Wszystkie te mlecznobiałe zatrzaski też już noszą ślady zużycia.